Krzysztof Osica

napisał o Bękarty wojny

O sile tego filmu świadczy fakt, że oglądając, a była to pierwsza w nocy, w ogóle mi się nie chciało spać (a potrafię spać zawsze i wszędzie). Świetna zabawa, jak dla mnie dzieło lepsze od Pulp fiction. Scena w której Amerykanie mówią po włosku jest absolutnie genialna, ah, ten sposób w jaki Brad Pitt mówi "arrivederci" ;D

Albo jak Landa umiera ze śmiechu, gdy Diane Kruger oświadcza, że złamała nogę w czasie wędrówki po górach. :) Widziałam ten film dość dawno jednak, ale nie mogę o nim myśleć bez uśmiechu.