Odgrzewany wybuch

Data:
Ocena recenzenta: 5/10

Przynajmniej raz w roku ulice oblepione są plakatami z Liamem Neesonem, "Non-stop" to kolejny odcinek tej niekończącej się hollywoodzkiej opowieści (z gościnnym francuskim kapitałem). Epizod bardzo podobny do poprzednich, który ani fanów do apostazji nie zmusi, ani niechętnych nie nawróci. Dokonując olbrzymiego uogólnienia można powiedzieć, że co do zasady odtwórca głównej roli występuje w dwóch podstawowych odmianach: bohaterskiej, przepracowującej jakieś straszliwe wydarzenie z przeszłości ("Przetrwanie"), bądź czarnocharakterskiej ("Batman - Początek"). "Non-stop" oferuje zestaw nr 1 z pełnym dobrodziejstwem inwentarza, rozbitą rodziną, alkoholizmem, ale też bezkompromisowością i heroizmem. Popcorn i cola nie są wliczone w cenę zestawu.


Wyrazy twarzy reprezentatywne dla "Non-stop"

Ad rem, głównym bohaterem jest Biil Marks, federalny agent ochrony lotów. Członkowie służby, do której należy, podróżują incognito samolotami lecącym do i ze Stanów Zjednoczonych by odeprzeć ewentualne zagrożenie terrorystyczne. Bill otrzymuje wiadomość (w zabezpieczonej sieci) z żądaniem okupu, stawka to życie pasażerów, co dwadzieścia minut ma ginąć kolejna osoba. Zabójca znajduje się na pokładzie, a jedyną wskazówkę stanowi fakt korzystania z telefonu komórkowego. W poszukiwaniach pomagają dwie osoby, co do których niewinności agent pozostaje pewny (były przy nim gdy otrzymywał wiadomość), kobieta z fotela obok (Julianne Moore) i stewardessa (Michelle Dockery). "Non-stop" wykorzystuje stary, sprawdzony schemat zagadki zamkniętego pokoju, nieco zepsuty ilością osób na pokładzie (gdy liczba potencjalnych podejrzanych składa się z trzech cyfr napięcie się rozmywa).

Do obrazu Jaume Collet-Serry pasują wszystkie przymiotniki oznaczające przeciętność, umiarkowanie, letniość. Fabularne schematy właściwe kinu rozrywkowemu występują w obfitości, ale nie do tego stopnia by niesmaczyły. Tempo do najżywszych nie należy, zaś posądzanie rozwiązania zagadki o oryginalność jest bezzasadne, zwłaszcza motywacja sprawców powoduje lekkie uczucie zażenowanie. W "Non-stop" znajduje się tylko jedna świetna scena pacyfikacji pasażerów obietnicą darmowych lotów międzynarodowych. Duet Julianne Moore & Liam Neeson miewali lepsze role, abstrahuję od faktu, że postać protagonisty została napisana tak, by jakakolwiek gra aktorska nie była potrzebna, wystarczy obecność. Pod względem wizualnym to kino sterylne, bez krztyny ekstrawagancji, nawet efekty specjalne nie powalają.

Chciałbym móc napisać, że to obraz bardzo dobry, lub wyjątkowo zły. Niestety, miałem do czynienia z urzeczywistnioną przeciętnością. Podobno ludzie najbardziej lubią piosenki, które znają. Jeżeli tak samo jest z filmami "Non-stop" zapełni sale kinowe, gdyż dopatrzenie się w nim odrobiny inności wymaga niezwykle dobrego wzroku.

Zwiastun:

Kto zabił kapitana?

Spoilery, nie patrzajcie!
Przeczytaj spoilery +

Przeczytaj spoilery +

Przeczytaj spoilery +

Przeczytaj spoilery +

Przeczytaj spoilery +

Dodaj komentarz